poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Ladybug & Cat Noir: Rozdział 3

                Adrien i Marinette szybko uporali się z ciastkami i ruszyli w stronę domu dziewczyny. Nastolatka nie mogła uwierzyć, że w końcu normalnie potrafi odezwać się do blondyna. Raczej on prowadził rozmowę, ale mimo to chłopak nie gawędził z nastolatką na siłę, wręcz przeciwnie - poznawali się coraz lepiej. Blondyn zaczął nawet wypytywać o projekty czarnowłosej. Teraz pannie Dupain-Cheng nie zamykała się buzia. Opowiadała z pasją o swoim hobby. Nie zauważyła nawet, jak Agreste patrzy na nią z fascynacją. Miał na co… Od dziewczyny bił prawdziwy blask. Mówiła o tym, co kocha, o czymś pięknym. Adrien był zmuszony przez ojca do tylu zajęć, że nawet to co kiedyś naprawdę lubił, straciło swój czar.
Prawie jesteśmy - powiedziała wesoło Marinette.
                W końcu podeszli do odpowiednich drzwi. Gdy tylko dziewczyna nacisnęła klamkę, rozniósł się cudowny zapach wszystkich tych wigilijnych dań. Trafili w sam raz. Za chwilę powinna się zacząć wieczerza. Nie trudno było wyczuć zapach głównego dania, pieczonej gęsi.
Już jestem! Mamy gościa! krzyknęła dziewczyna i lekko pociągnęła skrępowanego chłopca.
                Zaciekawiona kobieta postanowiła zobaczyć kogo przyprowadziła córka. Matka nastolatki ledwie ukryła zdziwienie pod serdecznym uśmiechem. Oczywiście nie przeszkadzało jej, że mają gościa. Bardziej zdziwiło ją, że sławny chłopak, który wydawał się mieć wszystko, przyszedł na Wigilię do obcego domu.
– Dobry wieczór przywitał się, kiwając głową na znak szacunku.
Dobry wieczór odparła wesoło Sabine - Miło, że do nas dołączysz.
                Chłopak spojrzał na Chinkę zdziwiony. Nie spodziewał się, że kobieta go tak mile przywita. Był raczej nieproszonym gościem. Najbardziej zdziwiło go to, że nie został zasypany pytaniami w stylu: Co się stało? Co z twoją rodziną? itp. Odetchnął z ulgą. Pani Dupain-Cheng okazała się jednak niezwykle taktowna. Nawet Marinette uśmiechnęła się dyskretnie do mamy. Była jej naprawdę wdzięczna za takie podejście do sprawy.
Nakryjcie do stołu, zaczniemy za jakieś pół godziny.
                Nastolatkowie poszli do jadalni. Tam czekał już na nich stół przykryty białym obrusem i choinka udekorowana bańkami w czerwonym kolorze. Zajęli się swoją pracą.
***
Zajmujesz się modelingiem? spytał tata Marinette.
                Kolacja dobiegła końca. Wszystko minęło w bardzo świątecznej atmosferze. I, ku zmartwieniu dziewczyny, zaczął się czas na przepytywanie Adriena. Jej ojciec był niemożliwy. Do tego musiała jakoś zająć się pokojem. Przecież nie wpuści chłopaka do swojej sypialni, gdy ma ją całą zawaloną jego plakatami i zdjęciami.
Tak, pracuję w firmie ojca przytaknął chłopak.
Przepraszam, muszę iść do łazienki powiedziała cicho dziewczyna i udała się w stronę pomieszczania.
                Gdy zamknęła za sobą drzwi, nie wiadomo skąd wylazła Tikki ostatnia nadzieja Marinette. Dziewczyna nie miała szans przejść niezauważalnie do swojego pokoju , jednak jej Kwami już tak.
Musisz mi pomóc powiedziała błagalnym tonem dziewczyna.
Już załatwione odparła.
Wszystko?
                Mała istotka pokiwała twierdząco głową. Nastolatka przytuliła się do Tikki, prawie ją dusząc. Naprawdę była jej wdzięczna.
Już idź! To twoja szansa, Mari puściła jej oko.
                Czarnowłosa wzięła głęboki wdech i wróciła do jadalni. Oczywiście jej rodzina już włączyła telewizję. No cóż, może to i lepsze rozwiązanie, gadają już z godzinę, a ojciec ze swoimi pytaniami mógłby stać się zbyt nachalny w stosunku do Agreste’a.
                Na ekranie pojawiła się ładna spikerka. Miała około trzydziestu lat, krótkie blond włosy i piwne oczy. Mimo urody sprawiała jednak negatywne wrażenie. Wyglądała jak osoba na siłę szukająca sensacji, wtrącająca się do wszystkiego. Marinette nie oceniała zazwyczaj ludzi na pierwszy rzut oka, jednak dzisiejsza ocena była w stu procentach trafna. Mari spojrzała na swoją mamę, wydawała się ją znać.
Kto to, mamo? zapytała dziewczyna.
                Kobieta uraczyła ją spojrzeniem w stylu „ jak to nie wiesz?” i popatrzyła na telewizor. Mari nie doczekała się odpowiedzi. Skierowała swoje kroki ku krzesłu, na którym wcześniej siedziała.
Czyżby legendarna para była razem? Od zaufanego źródła dostaliśmy trzy zdjęcia! Z tego co wiemy, Ladybug i Cat Noir dostali zaproszenie od burmistrza na bal sylwestrowy. Czy zakochani będą tam razem?
                Marinette była coraz bardziej zdenerwowana. Jakie zdjęcia? Teraz ją olśniło. Spojrzała na Adriena… Dobrze, że nie wie kim jest. Nie miałaby już u niego żadnych szans. Cholerny Kocur! Jak wśród tych zdjęć, jest to, o którym myśli, będzie jej się ciężko wytłumaczyć. Nie rozumiała, skąd zdobyli zdjęcie z zeszłorocznych walentynek. Mari wzięła głęboki wdech. Może nie o tę fotkę chodziło.
                Na pierwszy rzut poszło zdjęcie z ostatniej akcji. Przytulali się. Oczywiście to już było totalną bzdurą, by z przyjacielskiego uścisku zrobić jakąś romantyczną scenkę. Na kolejnym trzymali się za ręce, znów ostatnie spotkanie. To w sumie mogło być dwuznaczne. Przyjaciele nie trzymają się za ręce, chyba że jest to Ladybug i Cat Noir! Ona tam widziała przyjaźń, ale dla ludzi rządnych sensacji był to romantyczny spacer w świetle księżyca. I ostatnie… Teraz naprawdę chciała wyrwać pilot z ręki mamy, ale ona trzymała go mocno… zbyt mocno. No i jest… Feralny pocałunek, o którym Kocur nie pamiętał… Teraz na pewno się od niego nie uwolni. Nie wiedziała, dlaczego zerknęła na Adriena. Był zszokowany. Patrzył w ekran, jakby chciał doszukać się fałszerstwa. Czarnowłosa nie rozumiała reakcji Agreste’a. Zmrużyła oczy. Wyobraziła sobie swojego partnera. Przez chwilę obraz kolegi zlał jej się z wizerunkiem bohatera. Pokręciła głową, to było niemożliwe! Dopiero teraz niebieskooka dorwała się do pilota i wyłączyła program.
Błagam was nie oglądajmy bzdur… Laska pokazuje słabe photoshopy i robi z tego sensacje.
Nie wydaje mi się  mruknął tata nastolatki.
                Zaciekawione twarze zwróciły się w jego stronę. Dziewczyna myślała, że zaraz tam zemdleje. Co jej ojciec w ogóle chciał powiedzieć? On i te jego teorie spiskowe.
Ta dwójka to dzieciaki mniej więcej w waszym wieku. Współpracują ze sobą z dwa lata. Nie dziwi mnie, że są razem. W takim wieku myśli się o miłości dodał mężczyzna.
                Czarnowłosa westchnęła skapitulowana. Ona i Kocur! Jeszcze czego! I nawet jej tatuś przeciwko niej! W ogóle jak ona teraz spojrzy partnerowi w twarz? Przecież będzie zmuszona mu wyjaśnić, o co chodzi, a raczej nie uwierzy, że fotografia jest photoshopem. Wiedziała, że Cat Noir darzył ją głębszym uczuciem, nawet skuteczność tamtego pocałunku to potwierdzała. Teraz się od niego nie uwolni, będzie na nią czyhać z tymi swoimi tekstami jak z sidłami.
Zgadzam się z tatą. To nastolatkowie. W sumie nawet wy moglibyście nimi być! oznajmiła Chinka.
                Marinette i Adrien właśnie zaczęli pić sok, gdy mama dziewczyny zaczęła to mówić. Oboje równocześnie zakrztusili się. Przez chwilę Mari myślała, że jej matka wstanie i powie, że o wszystkim wie. Naprawdę to było dziwne. Nastolatkę zaniepokoiła reakcja Adriena. Taka sama jak jej. Nie rozumiała dlaczego tak się tym przejął. Miała coraz więcej pytań. Oczywiście nie jedyna. Chłopak obok też zastanawiał się, dlaczego czarnowłosa tak reaguje na wzmianki o Ladybug i Cat Noir.
Nie uważacie, że są zbyt zajęci ratowaniem Paryża dodała cicho Mari.
To w tym wszystkim jest najgorsze! Dzieci się narażają, a co na to ich rodzice?! zapytała kobieta.
                Tym razem dziewczyna musiała się ugryźć w język, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Ciekawe, co by powiedziała, gdyby wiedziała, że trzyma pod dachem Ladybug… Już sobie wyobrażała, jak dostaje szlaban i zakaz trzymania w pokoju Tikki. To naprawdę byłoby dziwne…
Myślę, że raczej utrzymują to w tajemnicy dodał nieśmiało Adrien.
                Rodzice nastolatki przytaknęli mu. W tym mieli rację.
                Razem siedzieli jeszcze gdzieś do jedenastej w nocy. Agreste się rozkręcił i z chęcią opowiadał o swoich zajęciach. Rodzice zaczęli mówić o piekarni, ale wcale nie było nudno. To była prawdziwa rodzinna wigilia.
Ja dziś przenocuję się w salonie oznajmiła dziewczyna, wstając od stołu.
Nie, ja powinienem wrócić do domu i tak spędziłem u państwa dużo czasu zaprotestował Adrien.
                Nie ma mowy, żebyśmy cię teraz puścili samego. Ewentualnie zadzwoń do domu, że u nas zostajesz oznajmił pan Dupain.
Ale…
Nie ma żadnego „ale” wtrąciła się dziewczyna i pociągnęła chłopaka z rękę.
                Nastolatek zdziwił się. Znał ten gest. Nieraz w ten sam sposób łapała go Ladybug, podczas ich wspólnych misji. Spojrzał na Marinette. Przez chwilę ujrzał w niej swoją ukochaną. Zamknął oczy i obraz zniknął, została Mari. To co widział, nie było możliwe. Jego silna partnerka nie mogła być delikatną koleżanką z klasy. Jeszcze te zdjęcia... Wiedział, że dziś nie zaśnie. Skąd ten pocałunek? Przecież pamiętałby coś takiego! Tak bardzo chciał mieć to wspomnienie! Czyżby to się stało w walentynki? Dostał wtedy strzałą i nie pamiętał za wiele z walki. Partnerka nie powiedziała mu, jak go wyzwoliła z transu. Nie chciała mu nawet powiedzieć, co takiego zrobił. Teraz jej nie odpuści… Musi mu to wyjaśnić!
                Szkolni koledzy szli po schodach. Zmierzali do pokoju Mari. Pamiętał, był już kiedyś u Marinette, grali razem w tę grę na konkurs.
Chce ci się spać? zapytała lekko skrępowana.
Nie za bardzo odparł.
Może obejrzymy jakiś film! rzucili jednocześnie. Zaśmiali się głośno.
                Postawili na film akcji. Dziewczyna zastanawiała się przez chwilę nad czymś romantycznym, jednak nie uważała tego za najlepszy wybór. Chciała, by chłopak ją polubił. Może staną się przyjaciółmi. Każda spędzona z nim chwila, była dla dziewczyny na wagę złota. Usiedli na łóżku nastolatki. Czarnowłosa mimo zmęczenia trzymała się twardo. W końcu jej oczy zamykały się coraz bardziej. Zasnęła.

                Chłopak nadal rozmyślał o Ladybug i pocałunku. Chciał jak najszybciej z nią porozmawiać. Nagle poczuł, jak ktoś upada mu na kolana. Dziewczyna spała, opierając swoją głowę o jego ciało. Uśmiechnął się pod nosem. Wyglądała naprawdę słodko. Automatycznie jego dłoń powędrowała do jej włosów. Pogładził je lekko, rozkoszując się jej bliskością. Nie rozumiał tego uczucia. Kochał Ladybug, ale co w takim razie czuł do Marinette?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz